Już nie idę sama, tylko z armią – Justyna Radgowska
Miałam taką zawziętość, pytałam: skoro Bóg pomógł tym dwóm osobom, to czemu nie mnie? Przebaczyć rodzicom. Uwolnić się od lęku przed przemocą… Wyznałam, że Jezus jest moim Panem przed dwoma tysiącami ludzi.
Odważyłam się i poczułam, jakby spadło mi z serca kowadło. Myślałam „teraz już będzie łatwo”. Wtedy zaczęły się ataki, myśli od Złego pełne potępienia, które musiałam odpierać. Cały czas były blisko mnie dziewczyny, które mnie wspierały.
A największym dowodem Bożej łaski i mocy jest moja córka, chodzę z nią na rehabilitacje i widzę, ile w niej siły, woli walki… Jest Bożym darem, uczy mnie, że nie wolno się poddawać.
Swoją historią dzieli się Justyna Radgowska.